Robiliście już kiedyś mleko roślinne? Jest bardzo fajną alternatywą dla mleka krowiego , można dodać je do kawy lub zrobić na nim pyszne śniadanie, np. owsiankę. Niestety sklepowe mleka roślinne są dosyć drogie i często zawierają niepotrzebne dodatki zagęszczające lub są słodzone. Z roślinnych mlek najbardziej przypadło mi do gustu mleko kokosowe i taki mam dzisiaj dla Was przepis. Koszt zrobienia takiego mleka w domu jest śmiesznie niski a mleko jest pyszne. Jeśli mamy zrobić mleko roślinne to pamiętajcie o wyborze dobrych wiórek kokosowych bez konserwantów, niestety niewiele jest takich. Ja swoje zamawiam przez internet w dużych paczkach, te bez konserwantów prawdopodobnie dostaniecie również w Lidlu.

Składniki:

Wsypcie do miksera wiórki kokosowe i zalejcie wodą. Odstawcie na 2 godziny, po czym zmiksujcie porządnie ok 3-5 minut. Odcedźcie mleko przez sitko lub gazę. I gotowe! :) Mleko możecie przechowywać w lodówce ok 4 dni.  

No dobra, tłusty czwartek już jutro, więc podaję Wam nasz ulubiony przepis na szybkie bananowe pączusie. Przepis łatwy i bardzo smaczny, na tłusty czwartek w sam raz. U mnie znów mąka kokosowa, owsiana i orkiszowa, dlatego mi troszkę popękały, ale smak jest idealny. Bo nie o wygląd tu chodzi ;) Z wierzchu chrupiące, w środku puszyste i mięciutkie jak prawdziwe pączusie. Mmmm.., pycha :)

Składniki:

Banany zblendujcie na jednolita masę lub rozciapcie je widelcem. Dodajcie resztę składników i wymieszajcie. Rozgrzejcie olej w średnim garnku. Na gorący olej wrzucajcie łyżeczką kawałki ciasta lub ulepcie najpierw kuleczki jak dacie radę. Wszystko zależy od konsystencji ciasta, czyli od tego jakich mąk użyjecie. Smażcie kilka minut do zarumienienia, obracając pączusie. Wyjmujcie na ręcznik papierowy, aby wchłonął nadmiar tłuszczu. Po chwili obtoczcie pączusie w ksylitolu i cynamonie. Smacznego :)

Już któryś raz na tłusty czwartek robię pączki pieczone. Właściwie to moje dzieci uwielbiają bananowe pączusie, więc postaram się jutro je zrobić i wrzucić post. A póki co może ktoś z Was będzie miał ochotę zrobić właśnie pieczone. Kiedyś robiłam z mąki pszennej pełnoziarnistej, tym razem postanowiłam się pobawić z mąkami bezglutenowymi. Przez dodatek mąki kukurydzianej i kokosowej moje pączusie popękały, ale są nadal smaczne. No i wyglądają jak dobre ciasteczka. Więc jeśli macie ochotę na odchudzone pączki to trafiliście idealnie ;)

Składniki:

Drożdże rozpuśćcie w letnim mleku. Masło roztopcie w garnuszku. W dużej misce wymieszajcie mąkę, ksylitol, jajka i jogurt. Dodajcie mleko z drożdżami oraz przestudzone roztopione masło. Porządnie wyróbcie ciasto i odstawcie na jakieś 1,5 godziny w ciepłe miejsce. Po tym czasie rozwałkujcie ciasto i wykrawajcie szklanką kółka. Na środek nałóżcie łyżeczkę nadzienia (u mnie dżem truskawkowy 100%) i sklejcie. Połóżcie na blachę pączusie na jakieś 30 minut do lekkiego wyrośnięcia. Pieczcie 15-20 minut w 180ºC. Smacznego.

Uwielbiam kokosowe smaki w każdej postaci. Więc kto lubi kokos tak jak ja to zapraszam po przepis, jest pyszny! Miało być ptasie mleczko w formie serca, ale za mało dałam żelatyny i troszkę się rozpadło, więc przełożyłam do kieliszków. Efekt nawet lepszy, dlatego Wam proponuję zrobić tak od razu ;)

Składniki:

Mleczko wkładamy do rondelka razem z ksylitolem i zagotowujemy. Zdejmujemy z ognia, dodajemy żelatynę i mieszamy porządnie do rozpuszczenia. Przekładamy do kieliszków lub do małej foremki wyłożonej folią spożywczą, aby łatwiej było je wyjąć. Wkładamy do lodówki na kilka godzin lub najlepiej na noc. Truskawki rozmrażamy i blendujemy z bananem na gładki mus. Wyciągamy nasze ptasie mleczko i polewamy musem z truskawek. Smacznego :)

Od dawna chciałam zrobić tą tartę, ma w sobie wszystko co uwielbiam: daktyle, banany, śmietankę kokosową. Jest to zdrowsza wersja oryginalnego banoffee pie. Połączenie składników jest mega smaczne i baaardzo słodkie. Możecie zrobić w formie babeczek lub tarty. Ja zrobiłam tartę i zostało mi ciasta na 2 babeczki :)

Składniki:

Masło roztopcie w garnuszku z ksylitolem. Do mąki dodajcie jajka i przestudzone masło. Zagniećcie ciasto.

Daktyle zalejcie wrzątkiem tak, aby woda je lekko przykryła i odstawcie na pół godziny.

Ciastem oblepcie formę do tarty lub foremki do babeczek uprzednio wysmarowane olejem. Ponakłuwajcie spód ciasta widelcem. Pieczcie w 180ºC ok 15 minut.

Jak macie mało wody w daktylach to zblendujcie je razem z tą wodą na krem.

Ze schłodzonego mleczka kokosowego potrzeba nam tylko tej stałej części, wodę wylejcie. Stałą część przełóżcie do miski, dosłodźcie wg uznania i zmiksujcie przez parę sekund, a powstanie śmietanka.

Na upieczony spód wyłóżcie krem z daktyli, na to pokrojone banany, na górę śmietankę kokosową. Możecie posypać wierzch ciemnym kakaem. Smacznego :)

Walentynki już nie długo, więc mam dla Was fajną propozycję. Zamiast kupować te sklepowe czekoladki czy bombonierki z bardzo dużą ilością cukru, często syropu glokozowo fruktozowego, oleju palmowego i innych niestety szkodliwych dodatków, lepiej jak obdarujecie swoją drugą połówkę takimi zdrowymi i własnoręcznie robionymi czekoladkami. Jestem pewna, że każdy się ucieszy ;) W smaku są niesamowicie smaczne, po prostu rozkosz dla podniebienia. Gwarantuję :)

Składniki:

Wszystkie produkty przełożyć do miseczki i rozpuścić w kąpieli wodnej (wstawić miseczkę do garnka z gorącą wodą i mieszać do połączenia się składników). Posłodzić oczywiście wg gustu, możecie próbować na każdym etapie (tylko nie zjedzcie całej masy;). Powstałą masę przełożyć do foremek silikonowych na lód. Możecie włożyć dowolne orzechy do środka, u mnie jedna foremka z nerkowcem wciśniętym w masę. Włóżcie do lodówki na jakąś godzinę lub dwie, jak się nie możecie doczekać to do zamrażalnika na 15 minut i będzie też gotowe. Ja następnym razem do połowy masy dodam trochę kakao i wyleję na zmianę, połowę orzechowej masy i na to czekoladową. Też będzie super :)

Hej, co tam u Was? U mnie dużo się dzieje ostatnio, tak, że nie mogę czasem znaleźć czasu, aby usiąść na spokojnie coś napisać. Więc dzisiaj szybki post i szybka zapiekanka ziemniaczana na obiad. Z racji tego, że wczoraj była niedziela i jak zwykle objedliśmy się u rodziców mięsa, dziś obiad bezmięsny ;) Staramy się jeść to mięsko max 2 razy w tygodniu i całkiem nieźle nam to idzie. Ale to temat na inny post (może kiedyś w końcu napiszę).

Składniki:

Ziemniaki obierzcie i pokrójcie w talarki, podgotujcie je chwilę w osolonej wodzie.

Cebulę posiekajcie w piórka i usmażcie na patelni (ja na oleju kokosowym). Dodajcie pokrojony w talarki por i posiekany czosnek, chwilę podduście i przyprawcie. Jak będzie gotowe to dodajcie większą połowę jogurtu naturalnego.

Ziemniaki odcedźcie i układajcie warstwami w naczyniu żaroodpornym: ziemniaki, por, ziemniaki, por, ziemniaki. Resztę jogurtu doprawcie solą, pieprzem, gałką oraz cząbrem. Wylejcie na wierzch na ziemniaki a na to zetrzyjcie ser. Całość włóżcie do piekarnika na 30-40 minut na 180ºC. Gotowe :)

Lubicie omlety? Ja bardzo, ale tylko w wersji wytrawnej. Na słodko zrobiłam może ze dwa razy i przyznam szczerze, że to nie moje smaki. Wolę słodkie naleśniki czy placki ;) Uwielbiam kombinować z różnymi dodatkami do omleta, przeważnie dodaję to co akurat mam w lodówce i zawsze wychodzi smacznie. Zapraszam po mój ostatni przepis na omlet ;)

Składniki:

Na rozgrzaną patelnię z małą ilością oleju kokosowego lub oliwy wrzucamy pokrojoną cebulę i pieczarki. Smażymy do zarumienienia, dodajemy pokrojoną paprykę. Po chwili dodajemy dwie garście jarmużu i smażymy aż zmięknie.

W miseczce rozbełtujemy jajka z wodą, przyprawiamy do smaku i wlewamy na patelnię. Przykrywamy patelnię przykrywką i smażymy na średnim ogniu do momentu aż jajka się zetną i omlet będzie gotowy. Posypujemy szczypiorkiem, kroimy omlet na pół i nakładamy na talerz w towarzystwie pomidorków ;)